Matka Boża
Gietrzwałdzka

Na powtarzane pytania, czy chorzy będą doznawać w Gietrzwałdzie uzdrowień, Matka Boża odpowiedziała: Później. 3 lipca dzieci zapytały jak długo będą trwały objawienia. Usłyszały odpowiedź:

„Będę tu jeszcze dwa miesiące”

Matka Boża obiecała też uzdrowienie chorym, którym nakazała:

„Życzę sobie, aby odmawiali różaniec”

Wieść o objawieniach Matki Bożej rozszerzała się szybko. Zaczęli przybywać pielgrzymi, którzy i tak nawiedzali wcześniej to miejsce, gdyż kult Matki Bożej był tu trwały od wieków.

6 lipca dzieci z polecenia proboszcza zapytały, czego sobie jeszcze życzy Maryja. Otrzymały odpowiedź:

„Ma tu być wystawiona murowana Męka Boża i umieszczona figura Niepokalanego Poczęcia.
Potem można płótno dla uleczenia chorych kłaść u stóp figury”

Pojawiły się wątpliwości, zaczęto dyskutować nad tym, co należy rozumieć pod słowami "Męka Boża", ale Maryja sama to wyjaśniła:

„To jest wszystko jedno, krzyż czy kapliczka”

Przystąpiono z gorliwością do spełnienia tej prośby, choć znów zrodziła się wątpliwość, jaką pozycję ma mieć Matka Boża na figurze, siedzącą, jak Ją widziały dzieci, czy stojącą, jak tradycyjnie się przedstawia wizerunek Matki Boskiej. Tę wątpliwość Maryja wyjaśniła przez dzieci:

„Wszystko jedno, może być w postawie stojącej lub siedzącej”

Figurkę Matki Bożej zamówiono w Monachium, przystąpiono do zbierania funduszy na budowę kapliczki. Za akcję zbierania pieniędzy i wystawienia puszki, władze niemieckie nałożyły sporą karę pieniężną. Były to pierwsze represje ze strony władzy wymierzone przeciwko proboszczowi i wiernym, których przesłuchiwano i straszono. Mimo tego kapliczka z cegły, stojąca do dzisiaj, szybko została zbudowana. Ówczesny biskup warmiński Filip Krementz 13 sierpnia 1877 roku w odpowiedzi na prośbę ks. proboszcza Augustyna Weichsla pozwolił na poświęcenie krzyża, i figurki Matki Bożej Niepokalanie Poczętej.

Wykonawca figury trochę opóźnił jej przesłanie, ale z początkiem września dotrzymał umowy. Stojąca do dziś figura wzbudziła rozczarowanie dzieci widzących Maryję. Uznały, że w niczym nie dorównuje piękności objawiającej się Matki Bożej. Jednak sama Maryja uspokoiła dzieci, zapewniając, że statua jest dobra i może być umieszczona w kapliczce. Wkrótce z tego miejsca odeszli pierwsi chorzy, którzy doznali tu uzdrowienia.