Matka Boża
Wszystkich Narodów

Najświętsza Maryja pojawiła się dla Idy Peerdeman, powiedziała że otrzymała 56 wizji Maryi, od 1945 do 1959. Ida Peerdeman urodziła się 13 sierpnia 1905 roku w mieście Alkmaar w Holandii jako najmłodsza z pięciorga dzieci. Była zwykłą kobietą, która pracowała jako sekretarka w Amsterdamie. 25 marca 1945 roku Peerdeman doniósła, że widziała kobietę otoczoną światłem, która przedstawiła się jako Matka Boża.

25 marca 1945
Jedna z sióstr Idy oraz ks. Frehe, jej kierownik duchowy, był obecny na pierwszym objawieniu, które miało miejsce w jej domu. Przyciągnęła ją do sąsiedniego pokoju, gdzie opowiada: „Widzę po lewej stronie jakieś ciało stojące nade mną w długiej białej szacie, pełne kobiecego wdzięku. Rozumiem, że jest Najświętszą Dziewicą. Podnosi trzy, potem cztery, a na koniec pięć palców, mówiąc do mnie: 3 oznacza marzec, 4 kwiecień, a 5 maj. Potem pokazuje mi Różaniec i mówi: To cię uratowało. Wytrwaj do końca Po krótkiej ciszy dodaje: Modlitwę należy rozgłaszać wszędzie.

„Wtedy przede mną widzę tylko żołnierzy, wielu z nich wskazuje na nich Sojuszników i Najświętsza Maryja Panna bierze do ręki krucyfiks różańca i wskazuje na niego, a potem znowu na żołnierzy.

„Dano mi zrozumieć, że Krzyż musi stać się oparciem dla życia tych żołnierzy, bo głos trwa: Oni wkrótce wrócą do domu, ci tutaj, a ona wskazuje na żołnierzy.

Pytam, czy jesteś Maryja?

Uśmiecha się i odpowiada: Nazywają mnie „Pani Matko”. Postać przechodzi obok mnie, a ja patrzę na swoją dłoń. Kładzie przede mną krzyż i muszę go podnieść, robię to bardzo powoli; jest ciężki. Nagle wszystko zniknęło”

21 kwietnia 1945
Nagle trafiam do kościoła. Następnie mówię: „Stoję przed specjalnym ołtarzem i widzę obraz Pani”. To portret Pani, takiej, jaką widziałem ją po raz pierwszy. Jest pośród kwiatów; nawet na stopniach ołtarza widzę niesamowitą ilość kwiatów. Przed nim klęczą tysiące ludzi.

Obraz patrzy na mnie i macha palcem ostrzegawczo. Mówi trzy razy:

„Wy ludzie zachowacie pokój, jeśli w Niego wierzycie. Przekaż tę wiadomość.

Tymi słowami Pani wkłada mi do ręki krucyfiks i wskazuje na ten krucyfiks, który muszę pokazywać dookoła. Potem wyprowadza mnie, że tak powiem, z kościoła i widzę przed sobą niekończącą się pustkę. Kiedy jednak patrzę w tę pustkę, widzę w niej ludzkie głowy. To tak, jakbym musiał wybrać jedną tu i tam, a potem obraz mówi do mnie: „To są przywódcy, którzy znowu spiskują”

Potem widzę scenę, w której ludzie uciekają i oddalają się, i dano mi do zrozumienia: to jest wyjście Żydów z Egiptu. Jak Pani wskazuje na ten exodus, mówi:

„Ale Izrael powstanie ponownie”

Nad sceną wyjścia widzę w chmurach przedstawienie Boga Ojca. Trzyma rękę na swoich oczach, a Pani mówi mi:

„A Jahwe wstydzi się swojego ludu”
Wtedy widzę żywe przedstawienie Kaina i Abla. W rzeczywistości leży tam duża szczęka osła. Widzę Kaina uciekającego.

Potem widzę kogoś w długiej szacie, z brodą i dwiema kamiennymi tablicami w rękach. Na tych kamiennych tablicach wypisany jest język, którego w ogóle nie znam. Wygląda na to, że te dwie kamienne tablice są rozbijane na kawałki. Widzę kawałki leżące na piasku.