Matka Boża
Wszystkich Narodów

9 czerwca 1946
Po raz kolejny Pani staje przede mną. Potrząsa ostrzegawczo palcem i zdaje się mówić światu: „Urbi et Orbi, to jest w tej chwili najważniejsza”. Niesie ze sobą w szalu małe Dzieciątko… Pani wskazuje na Dzieciątko i mówi: „Niech ci, którzy są dla NIEGO, czuwają! Nie mogę dać wystarczającego ostrzeżenia”. Prawości, Prawdy i Miłości nie można znaleźć wśród ludzi”. Potem Pani, patrząc uważnie przed Nią, mówi: „Klęska po nieszczęściu! Po raz drugi mówię wam: dopóki ich brakuje, nie może być prawdziwego pokoju”

Następnie Pani mówi: „Modląc się i nie tylko modląc się, ale przede wszystkim pracując dla właściwego celu… Pracuj i czuwaj!” Przewiduję kolejną wielką katastrofę dla świata”

Nagle widzę leżący przede mną kapelusz kardynała, a nad nim pojawia się znak X. W Rzymie będzie walka z Papieżem. Widzę wielu biskupów i słyszę głos mówiący: „Katastrofalny!”

26 grudnia 1947
Widzę Panią i Ona mówi: „Katastrofy ogarną świat z północy na południe, z południa na zachód, z zachodu na wschód… W Jerozolimie i wokół niej będą toczone ciężkie bitwy… Wielka nędza i niepokój są nieuchronne… Wojna gospodarcza, bojkoty, kryzysy walutowe, katastrofy”

Teraz widzę coś takiego jak cygaro lub torpeda przelatujące obok mnie tak szybko, że ledwo mogę to dostrzec. Jego kolor wydaje się być aluminiowy. Nagle widzę, że pęka. Czuję ręką i mam szereg nieokreślonych doznań. Pierwsza to całkowita utrata wrażliwości. Żyję, a jednak nie żyję. Wtedy widzę przede mną twarze pokryte straszliwymi wrzodami, jakby to był trąd. Wtedy zdaję sobie sprawę z strasznych chorób.

Potem unoszą się wokół mnie malutkie, czarne rzeczy: nie mogę ich rozróżnić oczami i jakbym został stworzony do patrzenia na nie przez coś, a teraz widzę slajdy o niezwykłym blasku, a na nich te małe rzeczy w powiększeniu. Nie wiem, jak mam to zinterpretować. „Bakili?” Pytam. Pani mówi: „To piekielne!”

Czuję, że moja twarz puchnie i jest opuchnięta, gdy jej dotykam, cała wzdęta i dość sztywna. Nie mogę się już ruszać. Potem znowu słyszę Panią, mówiącą: „Pomyśl tylko! Oto, co szykują!” a potem bardzo cicho „Rosja, ale i inni”. Wreszcie Pani mówi: „Ostrzegajcie narody” a teraz Pani znika.

7 maja 1949
Pani następnie mówi: „Rosja spróbuje oszukać wszystkich we wszystkim, co robi. Nastąpi całkowita rewolucja” i widzę, że świat niejako raz się obraca. Wtedy Pani mówi: „Przyroda też się zmieni!”

3 grudnia 1949
Jeszcze raz widzę Papieża, a Pani mówi: „Musi tylko rozkazywać, a tak się stanie”. Potem widzę Włochy i dziwnych duchownych wysokiej rangi: kardynałów, biskupów i tak dalej. Zbierają się w dużej sali rady i to tak, jakby Papież przygotowywał dyplom. Potem znowu widzę związek między klasą wyższą i niższą. „O to musimy dążyć” mówi Pani. Więcej nie mogę jeszcze powiedzieć. Z biegiem lat stanie się jasne”

16 grudnia 1949
Potem to tak, jakby kazała mi czytać tablicę, na której jest napisane: 50, 51, 53 i mówi: „W tym okresie będzie wojna i katastrofa”

Potem widzę przed sobą dwa rzędy kościołów. Pani zdaje się iść w kierunku pierwszego rzędu i lekko przesuwa po nim swoją rękę. Kościoły masowo upadają i znikają, potem Pani, rysując dla mnie rombową ramkę, mówi: „Dziecko to jest centrum”. Teraz widzę kopułę, a wokół niej ścianę w formie, w jakiej ją narysowała. Ta kopuła należy do św. Piotra. Wokół niego płynie wąski strumień, otoczony cienką czarną linią. Znowu Pani mówi: „To jest centrum”, a palce Pani poruszają się tam i z powrotem bardzo powoli, bardzo ciężko. „Niech to pozostanie w centrum! Umysły tego świata mają zamiar zniszczyć centrum. Pomogę ci” Widzę Niemcy po mojej prawej stronie, słyszę, jak Pani mówi: „Uważaj na Niemcy” Widzę trójkąt narysowany nad Niemcami, a Pani mówi: „Duch trójkąta próbuje wejść pod inną postacią. Ludzie są dobrzy, ale są ciągnięci tu i tam i nie znajdują wyjścia. Biedne Niemcy! Będą i są duplikatami tego drugiego wielkiego.

27 maja 1950
Widzę stojącą tam Panią i patrząc na Jej ręce, mówi do mnie: „Dziecko, wciąż widzę puste ręce. Proszę, abyście przekazali, że naprawdę mam zdecydowaną determinację, aby stworzyć grupę spośród tego rdzenia ludzi, którzy chcą dobra i czynią dobro. Przeciwny obóz również ciężko pracuje, aby stworzyć tak wspaniałe centrum jak ten.

15 sierpnia 1950
Słyszę, jak Pani mówi: „Żadne rzeczy nie są tam w porządku. Gdzie są encykliki?” Następnie widzę Bazylikę św. Piotra i słyszę, jak Pani mówi: „Czy w ogóle znasz swoją moc? Czy znasz swoje nauczanie? potem jeszcze raz Pani pisze: „Encyklika”, a Ona mówi: „Dobrze więc zobacz, czy są one wykonywane. Niech ich nauczanie rozprzestrzenia się na lewo i prawo, na górę i na dół. Czy zdajesz sobie sprawę, jak potężna jest ta siła?

16 listopada 1950
Widzę Panią stojącą na kuli ziemskiej. Wskazuje na kulę ziemską i mówi do mnie: „Moje dziecko, stoję na tej kuli, bo chcę być nazywana „Panią Wszystkich Narodów”, „Słowo Wszystkich Narodów” układają się wokół niej w półokręgu. Pani mówi dalej: „Powiedziałam wam: praca misyjna w domu… ​​Jest tu tak wiele chorych dusz i muszą być zbawione. Dlaczego tak wielu księży z Niemiec wyjeżdża na misje zagraniczne? Niech pozostaną tutaj, gdzie tyle pracy jest do zrobienia! Niemcy muszą zacząć odzyskiwać jedność. Niech każdy może zacząć dla siebie we własnym domu. Dzieci muszą połączyć się z ojcem i matką. Niech znowu uklękną razem i odmówią Różaniec. Niech to stanie się zwyczajem w domu, a wtedy rozprzestrzeni się na świat. Można to rozwinąć poprzez propagandę i głoszenie na ten temat w kościołach. W sumie musi być więcej działań”. „Na całym świecie nastąpi wielkie zamieszanie. Rosjanie nie pozostawią rzeczy takimi, jakimi są obecnie; dlatego mówię, że jestem Panią Wszystkich Narodów”

11 lutego 1951
„Zostaje i musi zostać wydany dekret, który nakazuje, aby lud nie musiał już pościć przed przystąpieniem do Komunii. Jest tak wielu ludzi, którzy właśnie kiedy są w kościele, odczuwają ogromną potrzebę przystąpienia do komunii i są odsunięci od niej, ponieważ nie poszczą”

11 lutego 1951
Widzę jasne światło, a potem widzę stojącą tam Panią. Mówi: „Jestem Panią, Maryją, Matką Wszystkich Narodów. Możesz powiedzieć Pani Wszystkich Narodów lub Matka Wszystkich Narodów, która kiedyś była Maryją. Przybyłam właśnie dzisiaj, aby wam powiedzieć, że chcę być znana jako ta. Niech wszystkie dzieci ludzkie, ze wszystkich krajów świata będą jednym”. Teraz nagle widzę siebie stojącą nad Włochami. Widzę Watykan i w samym jego środku widzę Papieża. Na głowie ma tiarę, w jednej ręce berło, w drugiej trzyma w dobrze znanej postawie, z uniesionymi dwoma palcami. Wszędzie wokół widzę kardynałów i biskupów. Potem słyszę, jak Pani mówi do mnie: „Spójrz uważnie, to są biskupi wszystkich krajów”. Doktryna jest poprawna, prawa mogą i muszą zostać zmienione… Niech wszyscy ludzie powrócą na Krzyż! Tylko to może przynieść ciszę i spokój… Powtórz to za mną. Odmów tę modlitwę przed Krzyżem: